Tak jak sam tytuł posta mówi... cisza...
Rodzinie numer #3 musiałam grzecznie odmówić. Głównym powodem było pilnowanie i pomaganie w zadaniach chłopcu który od września miał zacząć high school. Pomijam już całkiem fakt, że zegar w piątek wybił godzinę 16:05, a ja dalej na mailu nie miałam odpowiedzi od HM czy rozmowa o 16:30 (z uwzględnieniem różnic czasowych) się odbędzie.
Może jestem wybredna, ale co zrobić... Chcę się czuć dobrze w "rodzinie", przynajmniej na tyle na ile to możliwe.
U mnie obecnie zaczyna się bardzo gorączkowy okres. Widmo sesji mam już przed oczami i pierwsze kolosa w środę z statystyki opisowej. Szczerze to nie mam za bardzo czasu teraz myśleć o tym, że mój room jest pusty. Chociaż mam nadzieję, że już nie długo.
Trzymajcie się ciepło!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz