Moim pierwszym wyborem była APiA. Wszystko szło dobrze do momentu wypełniania aplikacji medycznej. Żaden lekarz rodzinny w mojej przychodni nie chciał mi tego wypisać. Jedna lekarka nawet stwierdziła, że uprawnienia do wypisywania takich rzeczy ma tylko lekarz,który znajduje się przy ambasadzie. Nie wiem czy nie słyszała jak mówiłam jej, że to MA wypełnić lekarz rodzinny. Zdenerwowały mnie też te pytania o zaburzenia psychiczne, możliwości obciążeń takimi chorobami. Po zaznaczeniu 3 krzyżyka, że ze mną wszystko dobrze sama zaczęłam się już zastanawiać czy na pewno. Nie spodobało mi się też za bardzo podejście dziewczyny odpowiedzialnej za mój region. Co prawda z własnej winny nie mogłam się pojawić na spotkaniu, ale napisałam jej z jakiego powodu nie mogę się pojawić i powiedziała, że nie ma sprawy, że może się ze mną umówić na osobności, bo jak później się okazało jesteśmy z jednego miasta. Problem jednak tkwi w tym, że do tego spotkania nigdy nie doszło. W dniu spotkania mi napisała, że jednak nie może. Umówiłyśmy się na następny termin i dzień przed tym terminem też się okazało, że nie może. Szczerze to wtedy zaczęłam się martwić jakim cudem w przyszłości ma dojść do mojego interview. Potem po rozmowie z rodzicami stwierdziliśmy, że może lepiej będzie jak zmienię agencję.
Tak też zrobiła!
ROOM
Jak już napisałam room mam otwarty od poniedziałku wieczorem i na razie cisza :( Nie wiem dlaczego. Może to przez moją datę wylotu,bo to dopiero październik. Co prawda jestem dobrej myśli, ale zastanawiam się kiedy kiedy wszystkie "patient" będę musiała zmienić na "impatient".
Trzymajcie wszyscy za mnie kciuki, żeby się udało.
Pozdrawiam
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz